Będzie jedna ładowarka do wszystkich urządzeń elektronicznych

IT 04/10/2022

W Parlamencie Europejskim zapadła właśnie kluczowa decyzja, która zapewne wiele zmieni w zwyczajach konsumentów, a przede wszystkim w produkcji urządzeń elektronicznych. Europosłowie opowiedzieli się za jedną, uniwersalną ładowarką do smartfonów, tabletów, zestawów słuchawkowych, przenośnych głośników i aparatów fotograficznych do końca 2024 roku. W przypadku laptopów taki obowiązek dla producentów wejdzie w życie wiosną 2026 roku.

Wprowadzenie jednego standardu ładowarek do urządzeń elektronicznych wiąże się z obowiązkiem produkowania sprzętu wyposażonego w port USB-C, niezależnie od marki. Z kolei użytkownicy urządzeń mają otrzymać jasne wskazówki na temat ładowania nowych urządzeń w celu sprawdzenia czy dotychczasowe ładowarki będą kompatybilne z nowymi urządzeniami. Zgodnie z decyzją klienci będą mogli decydować czy chcą kupić nowy sprzęt z ładowarką czy bez.

Co da jeden standard ładowarek? Pomysłodawcy projektu argumentują, że ujednolicenie standardu ładowarek pozwoli zaoszczędzić do 250 mln euro rocznie na niepotrzebnych zakupach akcesoriów. Przemawiają za tym również względy ekologiczne – wg szacunków wyrzucone ładowarki stanowią niemal 11 ton odpadów w skali roku.

⅓ UE korzysta ze złącza USB-C

Z badań przeprowadzonych przez UE wynika, iż w 2018 roku aż 50 proc. sprzedanych ładowarek stanowiły złącza USB micro B, a wprowadzone decyzją Parlamentu USB-C – niemal 30 proc. Co piąty Europejczyk korzystał natomiast ze złącza Lightning, czyli standardu Apple wprowadzonego przez koncern w 2012 roku. Na mocy decyzji , koncern będzie zmuszony do wycofania wspomnianego standardu na rynku europejskim, co spotkało się z dużą krytyką ze strony Apple. Firma zarzuca autorom projektu, iż wprowadzenie jednolitego standardu zaszkodzi innowacjom i spowoduje de facto zwiększenie ilości odpadów ze strony osób, które będą zmuszone do wymiany obecnej ładowarki. Decyzja jednak zapadła i nic nie wskazuje na to, aby protest koncernu zza wielkiej wody przyniósł jakikolwiek efekt.

IT 22/04/2022

„Po co płacić za dwa łącza internetowe, to zbędny koszt” – słyszeliście zapewne nie raz, zwłaszcza od mniej obeznanych w temacie pracowników szukających oszczędności w firmie. Jak to z oszczędnościami bywa, czasami zbyt rygorystyczne do nich podejście może odbić się czkawką i tak też jest w tym przypadku. Internet backup, czyli zapasowe łącze, którym dysponujemy w razie awarii tego podstawowego to w dzisiejszych czasach konieczność.

Zapasowe łącze internetowe w firmie


W dobie informatyzacji firm i pracy opartej na sieci, w sytuacji zerwania linii napowietrznych tracimy możliwość działania. W czasach, gdy warunki pogodowe stają się coraz bardziej ekstremalne i trudne do przewidzenia, backup łącza pozwala na sprawną pracę bez zakłóceń, a to oznacza ochronę przed stratami związanymi z przestojem w funkcjonowaniu firmy.

W swojej wieloletniej praktyce wiele razy mieliśmy do czynienia z taką sytuacją. Po czasie okazało się, że straty związane z przestojem w firmie były kilkunastokrotnie większe, niż koszty związane z wieloletnim utrzymywaniem drugiego łącza. Raz nawet zdarzyło się, że klient, u którego zamontowaliśmy zapasowe łącze zrezygnował z niego z powodu wspomnianych oszczędności, ale po kilku miesiącach i awarii ponownie poprosił nas o konfigurację zapasowego łącza. Koszty związane z dostawą Internetu do firmy są coraz niższe, co powinno stanowić dodatkową motywację do zabezpieczenia ciągłości działania firmy, ponieważ małym kosztem można uchronić się przed dużymi stratami.

Jak poprawnie skonfigurować łącze zapasowe?


Najlepszym rozwiązaniem jest zakup drugiego łącza, które będzie poprowadzone zupełnie inną drogą do budynku naszej siedziby. To zminimalizuje ryzyko awarii obydwu łączy. Oprócz innego dojścia do budynku warto zwrócić uwagę, aby zapasowe łącze pochodziło od innego dostawcy, które pozwoli zniwelować ryzyko przestoju związanego z usterkami w centrali. Łącza powinny być tak skonfigurowane, żeby w wypadku awarii łącze podstawowe automatycznie przełączało się na zapasowe bez powodowania przestoju w dostępie do sieci. Ponadto po awaryjnym przełączeniu informatyk/dział informatyczny powinien otrzymać powiadomienie o wykorzystaniu zapasowego łącza. Poprawna konfiguracja oraz odpowiednio dopasowany sprzęt pozwala również na automatyczne, powrotne przełączenie po ustąpieniu awarii na łącze podstawowe.

Przykładem konieczności zastosowania łącza zapasowego może być sklep internetowy, który oparty jest na stronie internetowej hostowanej na serwerze firmowym. Utrata łącza Internetowego w powyższym wypadku spowoduje brak możliwości składania zamówień- jeśli nałoży się to z przygotowywaną wcześniej kampanią marketingową może okazać się, że firma nie dość, że nie zarobi to klienci mogą poczuć się oszukani, ponieważ wyczekiwali na promocję, a strona sklepu nie działa. Inny przykład może stanowić ostatnio bardzo popularna praca zdalna, przy wykonywaniu której pracownik korzysta z zasobów będących w siedzibie firmy. W takim wypadku brak łącza w siedzibie firmy spowoduje utratę możliwości pracy zdalnej i korzystanie z zasobów firmowych.

Większy wkład pracy i finansów na etapie zastosowania zabezpieczenia w postaci zapasowego łącza pozwoli na zachowanie ciągłości działania oraz uniknięcie strat finansowych jak i niejednokrotnie wizerunkowych związanych np. z niewywiązaniem się z umownych terminów.

Jeśli i Wy nie macie jeszcze łącza zapasowego, a opieracie swoją działalność na pracy w sieci, jeszcze raz przeanalizujcie ryzyko.

Bussiness 24/01/2022

Jak informuje Google, od 1 lipca br. wycofana zostanie bezpłatna wersja aplikacji Google Suite, czyli poczty dla firm. Od lipca użytkownicy, którzy do tej pory korzystali z darmowej wersji będą musieli wykupić subskrypcję Google Workspace, aby móc dalej korzystać z rozwiązań giganta.

Firmowa poczta to kolejny kawałek tortu usług Google’a, za który już niebawem będziemy musieli płacić. W tej chwili koszt pakietu business starter dla pojedynczego użytkownika to cena 23 złotych. W przypadku dużych firm Google Workspace może zatem okazać się sporym wydatkiem. Czy istnieje alternatywa? Oczywiście. Jedną z nich jest we-work – profesjonalna platforma do pracy dla firm i przedsiębiorstw od PM Digital. W cenie niższej, niż u giganta z Mountain View otrzymacie nie tylko firmową pocztę, ale również szereg narzędzi do pracy, jak notatki, tablica, chmura czy komunikator. Co istotne, we-work gwarantuje bezpieczeństwo danych dzięki lokalizacji serwerów w Polsce oraz regularnemu back-upowi danych. W razie problemów otrzymujesz błyskawiczną pomoc i masz możliwość rozmowy z nami zarówno telefonicznie, jak i mailowo. Nie da się ukryć, iż są to kluczowe przewagi nad rozwiązaniami Google.

Pakiet business we-work już od 75 zł miesięcznie dla 5 użytkowników umożliwia swobodną pracę zespołu. W tym pakiecie dysponujecie 250 GB powierzchni dyskowej oraz nielimitowanym pakietem transferu. W cenie niższej niż w Google otrzymujecie zatem nie tylko firmową pocztę, ale dostęp do całej platformy, która ułatwia i optymalizuje firmowe procesy.

Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółową ofertą oraz do kontaktu. Chętnie odpowiemy na Wasze pytania: Poznaj we-work – kliknij tutaj

IT 15/11/2021

Aż 55 błędów, w tym 6 krytycznych, naprawiła firma Microsoft, wprowadzając nową aktualizację serwisową. Koncern załatał błędy i poinformował o aktualizacji w ostatni wtorek w ramach comiesięcznych poprawek systemu. Co dokładnie udało się naprawić przeczytacie poniżej.

Wśród poprawek zero-day, czyli ujawnionych lub wykorzystanych bez dostępnej poprawki znalazło się obejście funkcji zabezpieczeń dla Microsoft Excel, możliwość zdalnego wykonania kodu w Microsoft Exchange Server. Łatki CVE-2021-38631 oraz CVE-2021-41371 odpowiadają za wzmocnienie zabezpieczeń protokołu zdalnego pulpitu (RDP).

Firma zajęła się również naprawą zabezpieczeń przeglądarki 3D, która co prawda nie jest już dodawana do najnowszej wersji, ale wciąż można ją pobrać ze sklepu Microsoft.

Co należy zrobić, aby zaktualizować system? W pierwszej kolejności należy wejść w Ustawienia, a następnie Aktualizacje i zabezpieczenia i nacisnąć guzik Uruchom ponownie teraz. Ze względu na mnogość błędów w poprzedniej wersji zalecamy jak najszybszą aktualizację.

Przy okazji przypominamy, że cały czas można zaktualizować system do najnowszej wersji Windows 11. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście należy uruchomić Ustawienia, a następnie Aktualizacje i zabezpieczenia oraz Windows Update. Tam znajdziecie również guzik Sprawdź aktualizację. W tym miejscu należy zgodzić się na instalację.

Zobacz także:
Bezpieczeństwo IT w firmie – czytaj więcej
Audyt IT – czytaj więcej
Outsourcing IT Warszawa- czytaj więcej
Monitoring dla firm

Sklep bhp
IT 09/08/2021

W związku z rozwojem firmy, ogólnopolska sieć sklepów spożywczych zwróciła się do nas o pomoc przy doborze nowego oprogramowania magazynowego. Rynek jest przesycony ofertami i możliwościami, co stanowiło duże wyzwanie dla managera aby wybrać rozwiązanie, które będzie najlepsze.

Najlepsze czyli jakie? Nie licząc funkcjonalności, która została ściśle określona po wspólnej analizie potrzeb klienta jest jeszcze szereg elementów na które trzeba zwrócić uwagę. Oprócz przyglądaniu się samemu oprogramowaniu musieliśmy skupić się również na jego dostawcy.

Wspólnie z klientem wybraliśmy cztery najciekawsze i najbardziej obiecujące oferty i następnie przystąpiliśmy do testów w środowisku firmy. W tym przypadku jak i w większości z którymi mieliśmy do czynienia testowanie oprogramowania wykazało braki. Dzięki temu mogliśmy poprosić oferentów, aby przedstawili nam rozwiązania, które pozwolą na pełne i sprawne działanie programu tj. takie, które pozwoli dostosować system do potrzeb klienta.

Odpowiedzi oferentów pozwoliły nie tylko na lepsze dostosowanie oprogramowania, ale również ułatwiły wybór dostawcy. Oprócz zbudowanej relacji i zweryfikowanych kompetencji wpływ na wybór dostawcy miały także przedstawione warunki umowy oraz czas wdrożenia systemu. Zanim jednak została wybrana jakakolwiek oferta PM-Digital przygotowało sugerowany harmonogram prac, orientacyjną wycenę oraz listę zmian, które będą niezbędne przy wdrożeniu nowego systemu. Dzięki takiemu działaniu klient mógł realnie podejść do kwestii oceny finansowego nakładu oraz długości czasu wdrażania, którego może wymagać od dostawcy.

PM-Digital przeanalizowało wspólnie z klientem umowę z dostawcą, a następnie kontrolowało każdy etap wdrażania oprogramowania. Do zadań PM Digital należało m.in.
Kontrolowanie terminów prac
Podział pracy wewnętrznego Administratora, a wdrożeniowcami
Rozliczanie i akceptowanie etapów wykonanych prac
Kontrola bezpieczeństwa migracji danych
Weryfikacja kompletności danych
Nasz zespół uczestniczył przy uruchomieniu systemu oraz przeprowadził szkolenia wstępne pracowników z obsługi systemu.

IT 02/08/2021

Zespół PM-Digital sprawdziło już wersję testową Windows 11 i wiemy już wstępnie jak system będzie wyglądał i jakie będą wymagania sprzętowe. Microsoft udostępnił minimalne wymagania dla systemu Windows 11, które już na starcie zostały skrytykowane przez społeczność. Ludzie nie wiedzą czy system będzie działał na ich komputerach. Minimalne wymagania dotyczące wydajności nie powinny być przeszkodą jednak największy problem pojawia się przy module TPM 2.0.


Czym jest Moduł TPM 2.0 ?


TPM 2.0 znajduje się na płacie głównej lub bezpośrednio w procesorze i wspiera oraz akceleruje operacje kryptograficzne. Taki moduł jest niezbędny dla funkcji takich jak Windows Hello czy BitLocker.

W czym problem ?


W wielu komputerach szczególnie samodzielnie składanych moduł nie jest domyślnie włączony i sporo osób nie ma świadomości, że taki moduł posiada i czy może go włączyć. Problem stanowią również starsze komputery, które nie posiadają modułu TPM, albo nie mają wersji 2.0. Przy braku modułu teoretycznie nie będzie dało się zainstalować systemu Windows 11 – choć oczywiście już istnieją ścieżki, które pozwalają na ominięcie tego wymagania. Nie są to ostateczne wymagania minimalne, które Microsoft opublikował, dlatego po fali niezadowolenia ze strony użytkowników istnieje szansa, że zostanie to zmienione.
KLINKNIJ TU, aby przejść na stronę wymagań Microsoft

Do najbardziej widocznych zmian w wyglądzie i funkcjonowaniu Windows 11 możemy zaliczyć:
1. Pasek zadań

Pierwszą zmianą która rzuca się w oczy po uruchomieniu systemu Windows 11 jest przesunięcie paska zadań na środkową tj. centralną część ekranu. Nowo dodawane do paska ikony będą rozchodzić się na boki od środka.


2. Okna

W Windows 11 nastąpiła również zmiana wyglądu okien, które nie są już tak minimalistyczne jak w poprzedniej wersji. Widoczny jest wpływ cyfrowego rozwoju, na co wskazują kolorowe obrazki, które wyglądają przystępnie i przyciągają uwagę użytkownika. Dodatkowo wszystkie okna od tej pory będą posiadały zaokrąglone rogi.


Oprócz wyglądu okien zmieniło się również rozmieszczenie okien na pulpicie. W nowej wersji pojawiła się opcja, która pozwala na szybkie tworzenie różnych- również mieszanych układów okien. Co więcej aplikacje będą mogły zapamiętywać układ.


3. Pulpit

Nowy system wziął pod uwagę osoby- często pracowników, którzy niejednokrotnie podpinają lub odpinają monitor. Odpięcie monitora i ponowne jego podłączenie nie będzie już skutkowało zgubieniem okien i nie trzeba będzie ponownie ich przemieszczać. Windows 11 zapamiętuje układ i prawidłowo wszystko ustawia.
4. Aktualizacje

Jedną z wad Windows 10 były aktualizacje, które często wpływały niekorzystnie na komputer i go mówiąc potocznie zamulały. Poprawki wprowadzane w Windows 11 mają być nawet o 40% mniejsze niż w poprzedniej wersji, dlatego spodziewamy się, że dzięki ich zmniejszeniu, aktualizacje staną się bardziej przystępne.
5. Teams

W Windows 11 aplikacja Teams została zintegrowana z systemem dzięki czemu możemy się spodziewać lepszej optymalizacji aplikacji.


6. Gracze

Windows 11 ma przynieść uciechę również graczom, czego nie udało się do końca osiągnąć w przypadku Windows 10. Pojawia się opcja auto HDR, która ma symulować działanie HDR w grach wykorzystujących wyłącznie SDR na kompatybilnych monitorach. Dzięki tej opcji zobaczymy żywsze kolory i lepsze kontrasty w starszych grach. Drugą ciekawostką będzie to, że gry będą mogły korzystać z technologii wczytywania gier z x-boxa co pozwoli na błyskawiczne wznawianie gier od momentu w którym je opuściliśmy. Microsoft zapowiada również lepszą integrację Windows 11 z Game Pass z X-BOXa


7. Microsoft Store

Sklep został zbudowany praktycznie na nowo i ma być przyjazny zarówno dla użytkowników jak i deweloperów. Jego głównymi zaletami będą: nowoczesny wygląd i szybkie działanie bez zakłóceń.


8. Emulator Androida

Wbudowana emulacja androida pozwoli na instalowanie i użytkowanie aplikacji mobilnych na komputerze.

Należy pamiętać, że wersja ostateczna- zarówno pod względem wizualnym jak i funkcjonalnym zostanie zaprezentowana w premierowym wydaniu w październiku 2021 roku, więc do tego czasu Microsoft na pewno naniesie poprawki. Zespół PM-Digital jest bardzo ciekaw ostatecznej wersji nowego systemu i pomału przygotowuje plan aktualizacji systemu u wszystkich klientów.

IT 15/06/2021

Aby zabezpieczyć swoją firmę w zakresie IT potrzebna jest wiedza i narzędzia, które dla małych i średnich przedsiębiorstw są często trudnodostępne lub kosztowne. Covid-19, który pojawił się w Polsce na początku 2020 roku przyspieszył transformacje cyfrową- zwłaszcza sektora MŚP. Głównym filarem transformacji jest usługa chmurowa, która ułatwia pracę zdalną, ale także umożliwia obniżenie kosztów.

Czym jest chmura ?

Chmura w obszarze IT to rodzaj usługi w której usługodawca udostępnia miejsce do przechowywania danych. Dzięki niej klient posiada stały dostęp do jej zawartości- niezależnie od urządzenia z którego korzysta. Na chmurze najczęściej przechowywane są multimedia, filmy, oprogramowanie, bazy danych czy wirtualny sprzęt.

Jak działa chmura ?

Działanie chmury internetowej możemy porównać do działania pendrive czy dodatkowego dysku, z tą różnicą, że wyżej wymienione urządzenia należy podłączyć fizycznie do komputera, a z chmurą łączymy się przez połączenie internetowe. Jeśli wykupiliśmy usługę chmury to automatycznie otrzymujemy konto dzięki któremu przy pomocy loginu i hasła dostajemy się do naszej chmury. Po wejściu można zgrać wszystkie niezbędne pliki i od tej pory będą one dostępne w chmurze do której możemy się zalogować z dowolnego urządzenia z dostępem do Internetu.

Dlaczego warto korzystać z usługi chmurowej ?

– Elastyczność- wiele możliwości wyboru warunków umowy m.in. terminowa- bezterminowa. Ustalenie okresu wypowiedzenia np. jednomiesięczny, trzymiesięczny. Możliwości zmiany umowy np. zwiększenie miejsca w zależności od potrzeb.

– Oszczędność- brak konieczności jednorazowej inwestycji. Wykorzystanie budżetu operacyjnego na ponoszenie comiesięcznych, niskich wydatków.

– Dostępność- możliwość korzystania z danych umieszczonych w chmurze z dowolnego miejsca i w dowolnym czasie.
– Pojemność – Pojemność na dysku komputera jest mocno ograniczona- pojemność usługi chmurowej można dowolnie poszerzać według potrzeb.

Jakie są podstawowe rodzaje chmur ?

– Chmura prywatna- Jest to często najbezpieczniejsze rozwiązanie, jednak wymaga ono wysokich inwestycji i wiedzy z zakresu szeroko pojętego IT. Jest to własna, firmowa chmura, dostępna w prywatnej sieci wewnętrznej. Najczęściej są to firmowe serwerownie.

– Chmura publiczna- Najbardziej popularny rodzaj usługi chmurowej, która jest usługą powszechnie dostępną w ramach globalnych zasobów. Przykładami takich chmur są rozwiązania od firm Google, Microsoft i Amazon.
MAX. OPTYMALIZACJI KOSZTÓW

– Chmura hybrydowa- Składa się z co najmniej dwóch typów infrastruktury- najczęściej połączenie wykorzystania chmury prywatnej i publicznej. W zależności od rodzaju zabezpieczanych danych są one umieszczane albo w chmurze prywatnej albo w publicznej.

Dlaczego chmura od PM-Digital?

– Szybkie wdrożenie

– Bieżąca aktualizacja i najnowsze rozwiązania
– Opieka wykwalifikowanego personelu technicznego

Szczególnie w dzisiejszych- w dobie pandemii zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą usługi chmurowej dla małych przedsiębiorstw.

Zobacz także:
Bezpieczeństwo IT w firmie – czytaj więcej
Audyt IT – czytaj więcej
Outsourcing IT Warszawa- czytaj więcej
Monitoring dla firm

IT 07/06/2021

Zespół PM Digital wyszedł naprzeciw wymaganiom swoich klientów i stworzył platformę We-work, która jest zintegrowanym systemem narzędzi ułatwiającym i optymalizującym firmowe procesy. Zapoznaj się z We-work:
WIDEO – kliknij tutaj
Strona we-work – kliknij tutaj
Ściągnij broszurę – kliknij tutaj

Większość naszych klientów zgodnie ze światowym trendem korzysta z usługi chmurowej, elektronicznej poczty, komunikatorów, managera haseł i aplikacji zarządczych. Teraz wszystkie te usługi umieściliśmy w jednym miejscu, dzięki czemu- szczególnie w dobie pandemii Covid-19 i wzrastającego znaczenia pracy zdalnej- pracownicy mają pełny dostęp do pracy i wszelkich narzędzi z dowolnego miejsca na ziemi – mówi właściciel PM Digital, Michał Giziński.

Warto zwrócić uwagę również na to, że dane w chmurze przechowywane są w Polsce, a pliki są szyfrowane. W ramach dodatkowych zabezpieczeń PM Digital dokonuje regularne backupy wszystkich danych. Możliwości i kierunków wykorzystania We-work w firmach jest bardzo wiele. Może być to skuteczna odpowiedź dla firm, które:

  • Szukają rozwiązań zarządczych. Dzięki We-work Managerowie mogą na tablicy wyznaczać zadania poszczególnym pracownikom lub grupom wraz z wyznaczonym terminem realizacji, a te od razu znajdują się w spersonalizowanym kalendarzu. Dodatkowo mogą tworzyć w formularzach ankiety i np. sprawdzać motywację czy potrzeby pracowników.

  • Wykorzystują prace zdalną lub/i hybrydową. Przy użyciu naszego systemu Pracownicy mogą dzielić wspólne kalendarze, tablice i ogłoszenia. Mogą również bezpiecznie udostępniać pliki w chmurze, a także komunikować się poprzez czat lub wideo rozmowę.

  • Szukają narzędzi zwiększających cyberbezpieczeństwo, a mogą to zrobić wraz z We-work poprzez m.in. wprowadzenie jako normy dla pracowników korzystania z managera haseł, który pozwoli na budowanie zróżnicowanych i silnych haseł czy bezpieczne przechowywanie i udostępnianie plików w chmurze.

  • Chcą wprowadzić ujednolicone i proste rozwiązanie, które usprawni i zoptymalizuje pracę co właśnie oferuje nasz system, gdzie wszystkie rozwiązania i usługi są umieszczone w jednym miejscu oraz dostępne w dowolnym czasie i miejscu.

    Zobacz także:
    Bezpieczeństwo IT w firmie – czytaj więcej
    Audyt IT – czytaj więcej
    Outsourcing IT Warszawa- czytaj więcej
    Monitoring dla firm

  • IT 24/05/2021
    Różnice między aktualnie dostępnymi płytami głównymi

    Zanim przejdziemy do różnic między płytami głównymi to wyjaśnimy czym one są, kto je produkuje i jaka jest ich dostępność.
    Czym jest płyta główna?

    Płyta główna jest niczym szkielet u człowieka – spaja wszystko w całość. Bez płyty głównej tak właściwie komputer nie istnieje. Dlatego też ważne jest by wybrać odpowiednią płytę główną, która nawet nie tyle co spełni wymagania użytkownika, co nie będzie sprawiać problemu przy użytkowaniu. Nikt nie chce, by po złożeniu komputer dostawał błędy czy też coś po prostu nie działało.
    Jacy są producenci płyt głównych?

    Aktualnie największymi producentami płyt głównych do komputerów osobistych jest:
    – MSI (Micro-Star International)
    – ASUS
    – Gigabyte
    – AsRock

    Producenci Ci produkują płyty zarówno pod procesory AMD jak i Intel.
    Na co należy przede wszystkim zwracać uwagę przy wyborze płyty głównej ?

    Z pewnością podstawową rzeczą jest socket, czyli gniazdo procesora. Przykładowo procesor na gniazdo LGA1151 nie wejdzie na gniazdo LGA1150, pomimo, że gniazda są bardzo podobne. Drugą rzeczą jest chipset. O ile zazwyczaj im wyżej w hierarchii jest chipset tym oferuje użytkownikowi więcej możliwości, ale trzeba tutaj przytoczyć historię z gniazdem LGA1151. Na to gniazdo wchodziły fizycznie wszystkie procesory LGA1151, ale już nie wszystkie działały. Kluczem był tutaj chipset. Procesory 6. i 7. generacji działały na chipsetach do H110, B250, H270 i Z270, natomiast procesory 8. i 9. generacji już nie działały na tych chipsetach. Wprowadziło to spore zamieszanie dla osób niezorientowanych, ale w dalszej części artykułu postaramy się to naprostować. Oczywiście ważną rzeczą jest też producent i tutaj nie ma konkretnej odpowiedzi bowiem wszystko zależy od modelu płyty. Czasami producentowi wyjdzie jedna płyta, a zaraz kolejna będzie już przeciętna czy wręcz słaba. Trzeba dlatego przy zakupie płyty głównej sprawdzać co jest aktualnie polecane, bo bardzo często jest tak, że jedna płyta jest akurat tą „wybijającą się” ponad stawkę.
    Jakie sockety mamy aktualnie na rynku?

    Aktualnie na rynku konsumenckim mamy dwa sockety: LGA1200 (Intel) i AM4 (AMD). Są też płyty pod procesory HEDT, ale nią nie będziemy się dzisiaj zajmować gdyż osób, które kupują komputery z takimi płytami i procesorami jest mało, a na pewno znacznie mniej niż osób, które kupują zwykłe „stacjonarki”. Wracając jednak do tematu:

    Tak to wygląda w przypadku LGA1200. Jak widać jeden socket wspiera dwie serie procesorów, ale nie w pełni – H410 i B460 nie wspierają 11. generacji. W przypadku AM4 robi się bardziej skomplikowanie. AMD kiedy wypuszczało pierwsze procesory na AM4 zapowiedziało, że będzie wspierać swoje płyty przez kilka lat wprzód. Oczywiście nie obyło się bez problemów w związku z tym. Kluczowym problemem były zbyt małe kości pamięci na BIOS, co poskutkowało tym, że by producenci płyt głównych mogli dawać wsparcie do coraz to nowszych procesorów, byli zmuszeni do usuwania wsparcia dla starych. Doprowadziło to do tego, że w przypadku zakupu używanej płyty głównej, płyta ta mogła nie wspierać procesorów, do których domyślnie była przystosowana. Poniższa tabelka odnosi się tylko i wyłącznie do procesorów, które były obsługiwane na premierę płyty:

    Warto tutaj zapytać co z 5. generacją – otóż te procesory są na pewno wspierane przez chipsety A520, B550 i X570, ale płyty z tymi chipsetami otrzymały takowe dopiero na premierę procesorów (takie X570 miało premierę pod koniec 2019, a procesory 5. generacji pod koniec 2020). Z innych chipsetami może być różnie i trzeba wszystko sprawdzić na stronie producenta płyty, by po prostu „nie naciąć się”.
    A czym różnią się same chipsety?

    Chipsety danego socketu różnią się oferowanymi funkcjami. Co to znaczy? Choćby tym, ze przykładowo X570 Oferuje dwa sloty na dyski M.2 z przepustowością do PCI-E X4 Gen 4, a B550 oferuje już tylko jeden taki slot, a drugi jest wolniejszy, bowiem jest on prędkości PCI-E X4 Gen 3. Zmieniają się również ilości portów SATA, portów USB, możliwością łączenia kilku kart graficznych e.t.c. Jest niestety tak dużo zależności pomiędzy chipsetami na płytach z socketem AM4, że tabelka porównująca to wszystko byłaby mało czytelna i też nie zawsze zgodna z prawdą, bowiem np. według standardu chipsetu X470 drugi slot musi być PCI-E X4 Gen 2, ale może też przy okazji oferować wsparcie dla dysków SATA i tutaj słowo klucz – może. Wszystko zależy od widzimisię producenta, który prócz tego co musi dać, to może też dodać coś „od siebie”. Sprawia to, że po prostu nie sposób pokazać wszystkich zależności.

    Zobacz także:
    Bezpieczeństwo IT w firmie – czytaj więcej
    Audyt IT – czytaj więcej
    Outsourcing IT Warszawa- czytaj więcej
    Monitoring dla firm Dentysta Pruszków

    IT 20/04/2021
    A było to tak…

    Intel jeszcze w 2015 roku był tak właściwie jedynym słusznym producentem procesorów, a AMD ze swoimi procesorami FX zawiodło na całej linii. Doprowadziło to do sytuacji, w której procesory AMD były mocno wykorzystywane w memach, które naśmiewały się z tego, że dają jak największą ilość rdzeni czy wątków przy wręcz bardzo słabej wydajności pojedynczego rdzenia/wątka, do tego nie martwiąc się o pobór energii (a tym samym też temperatury). Wtedy też na scenie IT mówiło się, że posiadając procesor AMD w komputerze nie potrzebujemy kaloryferów, bo AMD się tak grzeje.

    To wszystko zmieniło się przy okazji premiery pierwszej generacji procesorów Ryzen. Z początku, gdy ogłaszano premierę tych procesorów, raczej stawiano na rozbudowę serii FX. Nawet informacje, że najwydajniejszy procesor Ryzen z serii 1000 ma mieć 8 rdzeni i 16 wątków (więc dwa razy więcej, niż topowy procesor FX) raczej nie napawały optymizmem, a internetowe żarciki tylko się nakręcały, bo mem pod tytułem „wincyj rdzeniuf” się sprawdzał.


    Intel oczywiście też miał swoje za uszami. Przez brak konkurencji zaczęły się cięcia (bo i tak wszyscy kupią ich procesory). Można tu choćby wspomnieć o sławnym „glucie”, czyli słabej jakości paście termoprzewodzącej pomiędzy rdzeniem procesora, a IHS’em, który przy i7-7700K tak właściwie jedynie nadawał się do zmiany na ciekły metal, a to nie dość, że generowało dodatkowe koszty, bo trzeba było to zrobić we własnym zakresie to również wiązało się z otwieraniem procesora i tym samym utratą gwarancji. To samo można powiedzieć o zatrzymaniu się na takiej samej ilości rdzeni każdej serii. Do dzisiaj widząc serię i3 mamy przed oczami 2 rdzenie i 4 wątki, i5 – 4 rdzenie i 4 wątki, a w przypadku i7 – 4 rdzenie/8 wątków. Doprowadziło to do tego, że i7-2600K, czyli procesor z początku 2011 roku był niewiele słabszy od nawet i7-7700K, a dzieliło je ponad 6 lat różnicy.

    W 2017 roku Intel wydaje siódmą serię procesorów, które względem poprzedników nie różnią się prawie niczym. Kilka miesięcy później AMD natomiast wprowadza na rynek Ryzen pierwszej generacji. Coś zaczyna się zmieniać. AMD całkowicie przekształciło swoje procesory, dzięki czemu najwydajniejszy procesor – Ryzen 7 1800X – nie grzeje się, osiąga bardzo dobre rezultaty w programach użytkowych i zużywa minimalnie więcej energii, niż topowy procesor Intel’a – i7-7700K. A trzeba pamiętać, że miał on zdecydowanie – już tutaj często wymienianych – rdzeni i wątków. Nie były to jednak procesory idealne. Wystarczy przytoczyć problemy z kontrolerem pamięci, przez którego procesor nie chciał działać z wyżej taktowanymi pamięciami RAM (w aktualnych procesorach takowe problemy już nie występują). Fakt faktem jednak wreszcie była jakaś odpowiedź na Intel’a.
    Aktualnie – w 2021 roku, mamy już piątą generację procesorów Ryzen. AMD z każdą kolejną iteracją procesorów obniża litografię lub też ją dopracowywał, dzięki czemu ich procesory pobierają coraz mniej energii, a tym samym – mniej się grzeją. Intel natomiast przespał całą batalię. Od pięciu serii procesorów (Broadwell) nie została obniżona litografia i do dziś utrzymuje się ona na 14nm. Przez 6 lat, podczas których wyszło aż 6 generacji procesorów Intel nawet minimalnie nie obniżył litografii. Musiało to przynieść swoje konsekwencje i przyniosło. Najnowszy procesor i9 – i9-11900K jest tak właściwie słabszy, niż poprzedni – i9-10900K. Jest to spowodowane mniejszą ilością rdzeni/wątków względem poprzednika (8/16 w najnowszy vs. 10/20 w starszym). Wszystko przez to, że Intel przez te 6 lat tylko zwiększał wydajność pojedynczego rdzenia i dodawał dodatkowe rdzenie/wątki do swoich procesorów, nie obniżając przy tym litografii. Doprowadziło to do tego, że Intel zapędził się w kozi róg i w przypadku najnowszych procesorów nie był już w stanie utrzymać aż takiej ilości rdzeni/wątków przy jednoczesnym zwiększaniu taktowania, gdyż nieszczęsny i9-11900K by pobierał astronomiczne ilości energii i grzał się niesamowicie. Ba, już pobiera. Najnowszy Ryzen 9 5900X, który posiada 12 rdzeni/24 wątki pobiera 100 watów mniej niż i9-11900K, który posiada „zaledwie” 8 rdzeni i 16 wątków, a jest w wielu przypadkach mniej wydajny. I tak oto historia odwróciła kota ogonem. Gdyby ktoś powiedział 6-7 lat temu, że Intel będzie gonił AMD to nikt by w to nie uwierzył. Dzisiaj to fakt. Uczeń pokonał mistrza. Aktualnie memy „wincyj rdzeniuf” dotyczą bardziej Intel’a aniżeli AMD, tak samo zresztą jak te o „zastępstwie za kaloryfer”.

    Reasumując dlaczego AMD przebiło Intel’a i jest aktualnie lepszym wyborem:
    – Najnowsze procesory AMD posiadają dwukrotnie niższą litografię (7nm vs. 14nm).
    – Znacznie niższa litografia przekłada się na znacznie niższy pobór energii, przy zachowaniu bardzo podobnej wydajności.
    – Znacznie niższy pobór energii przekłada się na niższe temperatury.
    Dla kogo AMD?

    – Dla każdego, kto robi coś więcej na komputerze, niż gra w gry. To świetne procesory do renederingu czy jakichkolwiek innych zastosowań profesjonalnych.
    Dla kogo Intel?

    – Dla każdego, komu zależy tylko na grach. Intel swoją litografię 14nm żyłuje coraz bardziej i ma ją wręcz opanowaną do perfekcji. Przekłada się to na nieco wydajniejszą wydajność pojedynczego rdzenia, a gry raczej właśnie na tym bazują (oczywiście są wyjątki od tej reguły, ale są one marginalne).

    Tabelka poglądowa jeśli chodzi o wydajność w zastosowaniach profesjonalnych (wydajność pokazana w benchmarku Cinebench, ale wyniki przekładają się na wydajność w programach profesjonalnych):

    Źródło tabelki: YouTube – TechLipton

    Zobacz także:
    Bezpieczeństwo IT w firmie – czytaj więcej
    Audyt IT – czytaj więcej
    Outsourcing IT Warszawa- czytaj więcej
    Audyt cyberbezpieczeństwa